Kościół do nas dzisiaj stosuje naukę Jezusową na Taborze daną trzem uczniom wybranym. Zbawiciel szedł do Jerozolimy na uroczysty obchód świąt wielkanocnych. Ostatnia to była Jego Pascha na ziemi; rozpoczynała się jeszcze ofiarowaniem symbolicznego baranka, którego miejsce pod koniec zajmie Baranek Boży, grzechy świata gładzący na ołtarzu Krzyża,
Czy długi trzyletni okres poufnego przestawania z Jezusem wystarczy najbliższemu otoczeniu na poznanie Bóstwa Jego? Co też w chwili ciężkiej sądzić o Nim będzie wybrana garstka Apostołów? Własnymi wszak oczyma patrzyli na Mądrość i cuda budzące powszechny podziw – słuchali nauki, którą w ich dusze wprowadzał, jako władzę mający – świadkami byli codziennej cichości w znoszeniu braków i nieokrzesania towarzyszy, jakich do bliskiego z Sobą obcowania dopuścić raczył – świadkami dobroci przechodzącej ludzką miarę, bo ponad ludzką miarę miłującej.
Niezwykłe przymioty Jezusa skuwające z Nim Apostołów węzłami nierozerwalnej miłości, nie uświadamiały ich jednak wyraźnie o Boskim posłannictwie Pana, nie rozświecały dość jasno przyziemnych pojęć tych prostaczków, przyrodzoną miarą ważących ludzi i wypadki. W pewnej chwili pod działaniem łaski, Piotr w imieniu wszystkich wyznaje prawdziwe Bóstwo Chrystusa – przelotne to jednak i miające błyski jasnowidzenia, po których znowu mroczy się wiara w sercach, nieumocnionych jeszcze ani rozgrzanych przetrawiającym ogniem Ducha Świętego.
Wszechwiedzący przenikając do dna te dusze, zabezpieczyć je pragnął na próbę najcięższą i mocą uzbroić na każdą w przyszłości pokusę. Pan Jezus wiedział, że Męka Jego będzie dla synagogi kamieniem obrazy. Wszyscy wy zgorszenie weźmiecie za Mnie tej nocy (Mat. 26, 31) przepowiada uczniom przy Ostatniej Wieczerzy. Wkrótce już ujrzą Go więzami skrępowanego przez żołnierzy i wleczonego po trybunałach w hańbie i zelżywości. Nadchodzi chwila grozy; przeto ojcowskie serce Dobrego Pasterza drży o trzódkę umiłowaną.
Czy ostoi się jej wiara w zwycięską moc Bóstwa Chrystusowego? Wiara w mądrość Wcielonego Słowa, zawsze dotąd odsłaniającego wrażą chytrość Faryzeuszów? Oni to przecież górą będą w godzinie ciemności. Jakoż, kochającym lecz słabym uczniom, uznać potęgę Cudotwórcy, który ani się kusi o wyzwolenie z przemocy? Jakże pogodzić pełne uwielbienia Hosanna! z namiętnym wołaniem Ukrzyżuj Go, z ust tego samego ludu płynącym? Jak uwierzyć w Sprawcę wszechżycia, świadom krwawej Jego śmierci na szubienicy krzyżowej?!
Zaprawdę ciężka to była próba na stałość, odwagę i wierność Apostołów, człowieka tylko widzących w Chrystusie. Ostatniego próbuje On jeszcze wysiłku, aby pamięcią na wyraźniej objawione im Bóstwo, ratować gasnącą wiarę i przypomnieć konieczność spełnienia się proroctw, mówiących tak jasno o Męce Odkupiciela. Z wybranych zatem Dwunastu wyłącza Pan trzech, szczególniej mu bliskich i drogich: Piotra, przyszłą Głowę Kościoła i dwóch rodzonych braci, Synów Gromu: Jakuba, pierwszego Męczennika spośród Apostołów i Jana, zwanego Uczniem Umiłowanym. Tę trójkę prowadzi Pan Jezus na ustronną samotnię, aby chwilowym ukazaniem przedwiecznej światłości i chwały swojej umocnić ich serca na zbliżającą się godzinę zaćmienia i zwątpień.
Wyrusza więc Pan z Galilei. Na rozległej równinie Nazaretańskiej zostawiając u podnóża innych Apostołów, z tymi trzema wchodzi na wysoki Tabor, o którym prorokował Psalmista, że „w Imieniu Pana radować się będzie”. Stanęli u szczytu jego. I oto nagle, przed zdumionym oczyma Apostołów uchyla Jezus rąbka tajemnicy i staje w uwielbionej postaci, opromieniony nieśmiertelną chwałą Bóstwa, jaśniejący na kształt słońca, przyodziany w szaty bielsze nad śnieg. W olśniewających blaskach tej Bożej poświaty ukazują się z Panem rozmawiający: Mojżesz i Eliasz, uosabiający Prawo i Proroctwa Starego Zakonu. Patrzących na tę zjawę Apostołów ogłusza jasność Majestatu, a nieznane dotąd szczęście przepełnia im serca, od ziemi je odrywając i wznosząc ku niebu. „Dobrze nam tu być!” – jakże wymownie wyrywa się Piotrowi, a Głosem z obłoku świadczy Jehowa Jednorodzonemu.
Widzenie chwały przeszło jak sen krzepiący. Zawezwany do Jeruzalem na godziny upokorzeń, pod osłoną Człowieczeństwa ukrywa Pan słoneczne blaski nadprzyrodzone. Boskim dotknięciem i słowami ufności wzywa do powrotu uczniów, olśnionych nadmiarem światła i jakby zmatwiałych pod kruszącym gromem Głosu Przedwiecznego. Rozwiała się jasna mgła obłoku, znikły sprzed oczu świetlane postaci Prawodawcy i Proroka. Apostołowie ocknieni ujrzeli Jezusa znowu w szarości człowieczego ukrycia… Czy ta chwila łaski wyjątkowej zatrze się w duszach bez śladu? Czy niewzruszenie odtąd w pamięci świadków wyryje się obraz widzianej chwały? Czy wiara w Bóstwo Zbawiciela przetrwa zwycięsko próbę dobrowolnych Jego, a bezmiernych poniżeń? Dalszy ciąg Ewangelii odpowie nam na te pytania.
W jakiś czas po Przemienieniu, po Ostatniej Wieczerzy zaprowadził Pan Apostołów na inną górę, położoną na wschód od Jerozolimy, tzw. Górę Oliwną. I znowu zostawił przeważną ich garstkę, a tych samych trzech Wybrańców powiódł dalej na miejsce osobne, gdzie jak czytamy: „począł się smucić i tęsknić sobie i rzekł im: Smutna jest dusza Moja aż do śmierci. Czekajcie tu, a czuwajcie ze mną” (Mat 26, 37, 38). Wiemy, przez jaki ogień konania przeszedł w Ogrójcu duch Jego. Czy współczujące serce przyjaciela dało Mu bodaj kroplę ochłody w upaleniu? Posłuchajmy, co dalej mówi Ewangelista: „Przyszedł do uczniów swoich i znalazł ich śpiących; i rzekł Piotrowi: Tak nie mogliście jednej godziny czuwać ze Mną? Znowu powtóre odszedł… i przyszedł znowu i znalazł ich śpiących, albowiem były ich oczy obciążone” (Tamże, 40, 42, 43). Jeszcze chwila, a opuszczą Go wszyscy; nawet Piotr, tak gorący zapewniający Pana o swej wierności, po trzykroć będzie się Go zapierał i bez wahania pocznie przeklinać i przysięgać, iż nie znał Człowieka” (Tamże, 74).
Lecz niedaleka i ta chwila, w której ci sami Apostołowie, świadkami będąc Jezusowego Zmartwychwstania, szczerym i głębokim żalem wynagrodzą Panu grzeszną małoduszność swoją i tchórzostwo. I ożyje im w pamięci długomyślna i przewidująca dobroć Zbawcy, ukazaniem im chwały Taboru uprzedzającego ich upadek i krzepiącego wiarę na krwawe godziny Golgoty.
I przed nami w rozważaniach Męki Pańskiej stanie obraz Chrystusa w hańbie i upokorzeniu, startego Najwyższym wyrokiem karzącej Sprawiedliwości. Niechaj tym widokiem nie zraża się ani oziębia nasza wiara, żywo pamiętająca o przepowiedni Dawida, mówiącego o Panu: „A jam jest robak, a nie człowiek: pośmiewisko ludzkie i wzgarda pospólstwa” (Ps. 21, 7); wiara w proroctwo Izajasza: „Widzieliśmy Go, a nie było nacz pojrzeć i pożądaliśmy Go: wzgardzonego i najpodlejszego z mężów, męża boleści i znającego niemoc: a jakoby zasłoniona twarz Jego i wzgardzona: skąd aniśmy Go mieli zacz. Prawdziwie choroby nasze On nosił, a boleści nasze On odnosił: abyśmy Go poczytali jako trędowatego i od Boga ubitego, a uniżonego. Lecz On zranion jest za nieprawości nasze, start jest za złości nasze: karność pokoju naszego na Nim, a sinością Jego jesteśmy uzdrowieni. Wszyscy my jako owce pobłądziliśmy, każdy na swą drogę ustąpił: a Pan włożył Nań nieprawość wszystkich nas” (Iz 53, 3-6).
Wierzymy zatem wiarą silną i gorącą, że to wszystko stać się musiało, aby się wypełniły Pisma, jak mówi Pan. Im bardziej niesposobniśmy bezkresy i bezdeń Przedwiecznej Miłości ogarnąć płytkim i skończonym umysłem naszym, tym głębsze uwielbienie i wdzięczność nieśmy Jej w kornym podziwie, powtarzając w duszy za natchnionym świadkiem Przemienienia: „Godzien jest Baranek, który jest zabity, wziąć moc i bóstwo i mądrość i siłę i cześć i chwałę i błogosławieństwo” (Apok. V, 12).
—
Druga Niedziela wielkopostna nosi nazwę Reminíscere od pierwszych słów Introitu we Mszy Świętej albo Niedzieli Przemienienia od Ewangelii dzisiejszej.
Stacje rzymskie w Bazylice S. Maria in Dominica na wzgórzu Coelius. Dawna tradycja utożsamia tę świątynię z Diakonatem, w którym św. Wawrzyniec rozdawał ubogim Chrystusowym jałmużny kościelne.
—
Introit wyraża prośbę Kościoła o ufność w Boże zmiłowanie, które od wrogów nas wybawić może, jeśli z serdeczną wiarą o to błagamy. O przebaczeniu grzechów i łaskę zachowującą od ponownych upadków winniśmy w tym okresie błagać najusilnej.
INTROIT (Ps. 24)
Reminíscere miseratiónum tuarum, Dómine, et misericórdiæ tuæ, quæ a saeculo sunt: ne umquam dominéntur nobis inimíci nostri: líbera nos, Deus Israël, ex ómnibus angústiis nostris.
Ps. Ad te, Dómine, levávi ánimam meam: Deus meus, in te confído, non erubéscam.
V. Glória Patri… Reminíscere me…
Pomnij, Panie, na Twe miłosierdzie i na odwieczną Twą dobrotliwość. Niech nie panują nad nami wrogowie nasi. Wybaw nas, Boże Izraela, ze wszystkich naszych ucisków.
Ps. Do Ciebie, Panie, wznoszę duszę moją, Boże mój, Tobie ufam, nie będę zawstydzony.
V. Chwała Ojcu… Pomnij…
—
Słowami Kolekty polecamy Panu duchowe i doczesne potrzeby; jedne i drugie Bóg mocen zaspokoić, jeśli pokornie i szczerze prosić Go o to będziemy; potrzeby ciała opatrzy i ustrzeże dusze od napaści szatana, kalającego myśli nasze.
KOLEKTA
Deus, qui cónspicis omni nos virtúte destítui: intérius exteriúsque custódi; ut ab ómnibus adversitátibus muniámur In córpore, et a pravis cogitatiónibus mundémur in mente. Per Dominum nostrum…
Boże, Ty widzisz, że brak nam wszelkiej mocy, ochraniaj nas tedy wewnątrz i na zewnątrz, aby nasze ciało było wolne od wszelkich przeciwności, a dusza od przewrotnych myśli. Przez Pana naszego…
—
LEKCJA
Lectio Epístolae beati Pauli Apostoli ad Thessalonicenses, I, Cap. IV.
Fratres: Rogámus vos et obsecrámus in Dómino Iesu: ut, quemádmodum accepístis a nobis, quómodo opórteat vos ambuláre et placére Deo, sic et ambulétis, ut abundétis magis. Scitis enim, quæ præcépta déderim vobis Per Dominum Iesum. Hæc est enim volúntas Dei, sanctificátio vestra: ut abstineátis vos a fornicatióne, ut sciat unusquísque vestrum vas suum possidére in sanctifícatióne et honóre; non in passióne desidérii, sicut et gentes, quæ ignórant Deum: et ne quis supergrediátur neque circumvéniat in negótio fratrem suum: quóniam vindex est Dóminus de his ómnibus, sicut prædíximus vobis et testificáti sumus. Non enim vocávit nos Deus in immundítiam, sed in sanctificatiónem: in Christo Iesu, Dómino nostro.
Czytanie Listu błogosławionego Pawła Apostoła do Tesalończyków, I, roz. IV.
Bracia: Prosimy was i błagamy w Panu Jezusie, abyście tak postępowali, stając się coraz doskonalszymi i podobając się Bogu, jakośmy was pouczyli co do postępowania waszego. Wszak wiecie, jakie przykazania wam dałem przez Pana Jezusa. Albowiem wolą Bożą jest uświęcenie wasze, abyście strzegli się rozpusty i aby każdy z was ciało swe utrzymywał we czci i świątobliwości, a nie w żądzy zmysłowej, jak to czynią poganie, którzy Boga nie znają. Niechaj też żaden z was nie knuje podstępu i nie oszukuje brata swego w żadnej sprawie, bo mścicielem wszystkich rzeczy jest Bóg, jakośmy to wam zapowiedzieli i oświadczyli. Nie powołał nas bowiem Bóg do nieczystości, ale do świętości w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
Apostoł narodów z naciskiem mówi tutaj o świętości życia i do niej zachęca nas Kościół, podający te słowa; zachęca do wykorzystania okresu doczesnej pielgrzymki, której celem wierne odtworzenie Bożego obrazu, wszczepionego w duszę łaską Chrztu świętego. Chrześcijanin to naczynie wybrane przez Pana i Jego dłonią rzeźbione; pilnie zatem winien strzec czystości duszy – inaczej bowiem stanie się godnym odrzucenia, jak czerep stłuczony, ciśnięty na brudne śmietnisko.
Chrześcijaństwo słusznie chlubi się przywróceniem godności duszy i ciału człowieka. Boska nauka Wiary upewnia nas jednak, że bez opanowania zmysłów, świętość ducha w nikim ostać się nie może. Korzystając przeto z dobroczynnych praktyk wielkopostnej czterdziestnicy, całego człowieka w sobie trzymajmy na wodzy: zmazy duszy oczyszczajmy skruchą wyznania w Sakramencie Pokuty i uszlachetniajmy naturę ochotnym dźwiganiem jarzma umartwienia i nieustannym poskramianiem nieuporządkowanych skłonności, poddając je wyższej władzy rozumu i woli. Z krępujących więzów wyzwolona i wiekuistą nagrodzona chwałą, dusza opromieni kiedyś i ciało blaskami najczystszych rozkoszy, w jakie bez końca opływać będzie.
—
Świadomi grożących nam niebezpieczeństw, wołamy do Boga słowami Graduału, wypowiadającego niezłomną wiarę w Pana, który i z zewnętrznego zła wyswobodzić nas pragnie i zapewnić zwycięstwo nad wrogiem wewnętrznym.
Traktus to nowa pieśń ufności w miłosierdzie Pańskie i prośba Kościoła, aby w zbliżającej się uroczystości Wielkiejnocy, łaską swoją niebieski Oblubieniec nawiedzić nas raczył.
GRADUAŁ (Ps. 24)
Tribulatiónes cordis mei dilatátæ sunt: de necessitátibus meis éripe me, Dómine.
Vide humilitátem meam et labórem meum: et dimítte ómnia peccáta mea.
Udręki serca mego tak liczne! Wyrwij mnie z utrapień moich, Panie.
Obacz moją nędzę i utrudzenia, i odpuść wszystkie me grzechy.
TRAKTUS (Ps. 105)
Confitémini Dómino, quóniam bonus: quóniam in saeculum misericórdia eius
Quis loquétur poténtias Dómini: audítas fáciet omnes laudes eius?
Beáti, qui custódiunt iudícium et fáciunt iustítiam in omni témpore.
Meménto nostri, Dómine, in beneplácito pópuli tui: vísita nos in salutári Tuo.
Wysławiajcie Pana, bo dobry, bo na wieki miłosierdzie Jego.
Któż wyrazi wielkie czyny Pańskie. Kto wypowie wszystką Jego chwałę?
Błogosławieni, którzy strzegą prawa i w każdym czasie czynią sprawiedliwie.
Wspomnij o nas, Panie, przez dawną życzliwość dla twojego ludu, nawiedź nas zbawczą pomocą.
—
EWANGELIA
Sequéntia sancti Evangélii secúndum Matthaeum. Cap. XVII.
In illo témpore: Assúmpsit Iesus Petrum, et Iacóbum, et Ioánnem fratrem eius, et duxit illos in montem excélsum seórsum: et transfigurátus est ante eos. Et resplénduit fácies eius sicut sol: vestiménta autem eius facta sunt alba sicut nix. Et ecce, apparuérunt illis Móyses et Elías cum eo loquéntes. Respóndens autem Petrus, dixit ad Iesum: Dómine, bonum est nos hic esse: si vis, faciámus hic tria tabernácula, tibi unum, Móysi unum et Elíæ unum. Adhuc eo loquénte, ecce, nubes lúcida obumbrávit eos. Et ecce vox de nube, dicens: Hic est Fílius meus diléctus, in quo mihi bene complácui: ipsum audíte. Et audiéntes discípuli, cecidérunt in fáciem suam, et timuérunt valde. Et accéssit Iesus, et tétigit eos, dixítque eis: Súrgite, et nolíte timére. Levántes autem óculos suos, néminem vidérunt nisi solum Iesum. Et descendéntibus illis de monte, præcépit eis Iesus, dicens: Némini dixéritis visiónem, donec Fílius hóminis a mórtuis resúrgat.
Dalszy ciąg świętej Ewangelii według Mateusza. Roz. XVII.
Onego czasu: Wziął Jezus Piotra i Jakuba, i Jana brata jego, i zaprowadził ich na górę wysoką na uboczu. I przemienił się przed nimi: i rozjasniało oblicze Jego jako słońce, szaty zaś Jego stały się białe jako śnieg. I oto ukazali się im Mojżesz i Eliasz, rozmawiający z Nim. A odpowiadając Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze nam tu być; jeżeli chcesz uczyńmy tu trzy przybytki; Tobie jeden, Mojżeszowi jeden i Eliaszowi jeden». Gdy on to jeszcze mówił, oto obłok jasny okrył ich. I oto głos z obłoku mówiący: «Ten jest Syn mój miły, w którym upodobałem sobie: Jego słuchajcie». A słysząc to uczniowie padli na oblicze swoje i zlękli się bardzo. I przystąpił Jezus, dotknął ich i rzekł: «Wstańcie, a nie lękajcie się». A podniósłszy oczy swe, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. A gdy zstępowali z góry, przykazał im Jezus mówiąc: «Nikomu nie mówcie o widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie».
Tak w przeddzień próby zabiegał Zbawiciel o umocnienie wiary Apostołów. Głęboko wrażał im w pamięć świetlane widzenie chwały, będącej żywym zaprzeczeniem hańby i wzgardy, jakie już niebawem oglądać mieli. Tak zawsze jest uprzedzającą łaska Chrystusowa, w duszach ludzkich działająca miłosierdziem długomyślności.
Grzeszymy lekceważeniem tej pomocy z wysoka, grzeszymy dobrowolnym zamykaniem oczu na światło Prawdy i – jak Apostołowie czasu pokusy – grzeszymy najczęściej niepamiętaniem o łasce. A czy na własną obronę przytoczyć możemy równie gwałtowne przeciwności, pod których brzemieniem załamała się wiara Uczniów Jezusa?
Nad siły nigdy nie obarcza Najmiłosierniejszy, domierzający wiatr do wełny jagnięcia. Posłuchajmy, co mówi św. Paweł w I Liście do Koryntian: „Wierny jest Bóg, który nie dopuści kusić was nad to, co możecie, ale z pokuszeniem uczyni też wyjście, abyście znosić mogli” (X, 13). Niechaj te słowa będą nam w życiu dogmatem niewzruszonym. A jeżeli w upadkach odnajdujemy rysy podobieństwa z uczniami, na podłożu wszystkim nam wspólnej nędzy człowieczej – miejmy też odwagę naśladować Apostołów w ich całkowitym i szlachetnym stanięciu przeciwko sobie, abyśmy wraz z Nimi zasłużyli na Boże przebaczenie.
Z ufnością i wiarą błagajmy o miłosierdzie, którego źródło nigdy bić nie przestaje i niezgłębione a niewyczerpane po wsze czasy kryje dla nas bogactwa. Odchodząc od wrzawy i zgiełku doczesności, na górę skupienia wznieśmy dusze i serca nasze ku Jezusowi, w modlitwie gorętszej tego czasu wielkopostnego. I wiernie dotrwajmy w uciszeniu wewnętrznym i w posłuszeństwie wymaganiom Kościoła, abyśmy po upływie tego okresu z weselem mogli powitać Zbawcę w pamiątkową uroczystość Jego Zmartwychwstania.
—
Do rozważania przykazań Bożych zachęca nas Kościół słowami Ofiarowania, prosząc o tę miłość Zakonu Pańskiego, jaką owiane są słowa Proroka.
OFIAROWANIE
Meditábor in mandátis tuis, quæ diléxi valde: et levábo manus meas ad mandáta tua, quæ diléxi.
Rozważać będę naukę twoją, którą pokochałem bardzo, przyłożę rękę do spełnienia przykazań twoich tak mi drogich.
—
Uczestniczenie w bezkrwawej Ofierze Baranka jest źródłem prawdziwej pobożności, o którą Kościół prosi dla wszystkich dzieci swoich. Spoczywająca na Ołtarzu Hostia to Boski okup za świata zbawienie; po sumiennym przygotowaniu serca, a w moc zasług Najświętszej Ofiary otrzymujemy od Boga to, czego niedostawa nędzy naszej.
SEKRETA
Sacrifíciis præséntibus, Dómine, quaesumus, inténde placátus: ut et devotióni nostræ profíciant et salúti. Per Dominum…
Miej wzgląd łaskawy, prosimy Cię, Panie, na ofiary tu złożone, niech nas utwierdzą w służbie twojej i wyjednają nam zbawienie. Przez Pana…
—
Na widok Chleba, pod osłoną którego utajony jest Bóg-Zbawiciel i Najwyższy Sędzia dusz, w wersecie Komunii wołamy do Niego z Psalmistą.
KOMUNIA
Intéllege clamórem meum: inténde voci oratiónis meæ, Rex meus et Deus meus: quóniam ad te orábo, Dómine.
Zauważ moje wzdychanie, posłuchaj głosu mej prośby, mój Królu i Boże, gdyż do Ciebie się modlę, o Panie.
—
W dziękczynieniu po Komunii świętej Kościół szczególnie poleca Bogu uczestników Ofiary Eucharystycznej.
MODLITWA PO KOMUNII ŚWIĘTEJ
Súpplices te rogámus, omnípotens Deus: ut quos tuis réficis sacraméntis, tibi etiam plácitis móribus dignánter deservíre concédas.
Per Dominum…
W pokorze błagamy Cię, wszechmogący Boże, dozwól tym, których posilasz sakramentem swoim, by przez miłe Ci obyczaje Tobie służyli. Przez Pana naszego…
—
Źródło: Dom Prosper Gueranger, Rok Liturgiczny. Tom piąty. Wielki Post.