Hodie, si vocem ejus audieritis, nolite obdurare corda vestra.
Dziś jeśli głos Pana usłyszycie, nie chciejcież zatwardzać waszych serc.
Tymi słowami Dawida rozpoczyna Kościół dzisiejszą Jutrznię, tchnącą prawdziwą powagą. Chrześcijanie dawniejsi, w niedziele i uroczyste święta tłumnie uczestniczący w nabożeństwie nocnym, modlitwę taką uważali sobie za obowiązek i szczęście prawdziwe, niepojęcie blisko zżywające człowieka z mocarną modlitwą Chrystusowej Oblubienicy. Z biegiem wieków, zbożny ten zwyczaj zaciera się nie tylko u ogółu wiernych. W opustoszałych świątyniach stopniowo i duchowieństwo zaprzestaje publicznej psalmodii chóralnej,która tak wygnana chroni się jeszcze po katedrach miast większych i w zaciszu niektórych zakonów.
Pożałowania godna ta oziębłość ducha, musiała z konieczności spowodować w społeczeństwie coraz mniejsze zainteresowanie się pięknem Liturgii świętej, a w następstwie doprowadzić do opłakanej nieznajomości Jej cudów. Ten stan rzeczy stwierdzając, postaramy się w dalszym ciągu wyjaśniać czytelnikom znamienne właściwości nabożeństw liturgicznych, tak głęboko nas wprowadzających w samo serce świętej Matki Kościoła.
Wyżej przytoczone słowa Dawida, powtarza Kościół od dzisiaj do Wielkiego Czwartku, odpowiednie temu wezwaniu budząc usposobienie w duszach. Poprzez krwawy pot i łzy Jezusa, żałościwe skargi Jego dochodzą uszu naszych. Czy nie rozumiemy wymowy tego wołania?
Oto głosem zbliżającej się śmierci, a śmierci krzyżowej, przemawia Dobry Pasterz; miałożby nie drgnąć żalem twarde i nieużyte serce Jego owieczek? Lub po chwilowym wzruszeniu do grzesznej wrócić obojętności? O odwrócenie takiego nieszczęścia z naleganiem błagajmy Odkupiciela. To pewna bowiem, że jeśli rocznica Męki Jego nowym ogniem rozpalać zwykła wolę wierną – to nie poprawną i oporną często opancerza nowym lodem nieczułości, zwiększającej wiekuistą odpowiedzialność człowieka. „Dziś więc jeśli głos Pana usłyszycie, nie zatwardzajcież serc waszych!”
Z rozważań ubiegłych tygodni wielkopostnych, pamiętamy o stale wzrastającej złości piekieł uosobionych w Synagodze, prześladowczyni Chrystusa. Sama obecność Jego podsyca tę nienawiść, otwarcie już zmierzającą do zgładzenia Baranka Bożego. Jak dusze pokorne i prawe zdobywa Mu w dalszym ciągu niewysłowiona dobroć i nieporównana cichość słodyczy, tak z drugiej strony, one to właśnie wzmagają zawziętość pysznych kapłanów-zbrodniarzy, nieprzejednanych do końca.
Pan Jezus nie przestaje mówić w duszach łaską i cudami, do ostatka szukający owiec zbłąkanych, i coraz jaśniej prorokuje upadek Izraela i zagładę sławnej jego świątyni. A przeniewierczy naród, w odpowiedzi Słowu Wcielonemu, na prawdy zbawienia zawiera uszy z piekielnym uporem i w nieuleczalnym zaślepieniu do ostatniej joty i kreski sprawdza na sobie przepowiednie, tyczące oprawców Mesjasza.
Dosłownie tedy spełniła się na nich groźba Pana Jezusa: „Kto by bluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym” (Mat. XII, 32).
Niezmiennie gardzący Prawdą, do wrót serca kołatającą tak miłościwie, zawzięty w swoim uporze, Izrael sam sobie na przyszłość rozwiera potępieńczą przepaść zatracenia. I smutnym jest obrazem nieszczęśliwców, którzy nieustannym odrzucaniem łaski, najsroższą karę znajdują w złowrogim spokoju pośród nocy grzechowej, w beznadziejnej głuszy zabitego sumienia.
Historia prześladowania Chrystusa niejednokrotnie jeszcze będzie nam pouczającą widownią uzewnętrznionych tajni roznamiętnionego serca człowieczego. Kalwarią, na której zbyt często Zbawcę krzyżujemy, to – zdaniem Apostoła – serce grzesznika: ta sama w nim niewdzięczność, to samo zaślepienie i takaż nienawiść, z tą jednak różnicą, że światłem wiary oświeceni, dobrze dziś wiemy, kogo ranimy w duszy; podczas kiedy Żydzi-mordercy tej pewności jeszcze nie mieli, jak mówi św. Paweł: „Bo gdyby byli poznali, nigdy by byli Pana chwały nie ukrzyżowali” (I Kor. II, 8). Piętnując przeto bogobójców, w pierwszym rzędzie ku sobie samym zwracajmy ostrze słusznego oburzenia i gorzkimi łzami zapłaczmy nad koniecznością takiej ofiary.
Smutkiem i żałobą tchnie nabożeństwo dzisiejsze: krzyż na ołtarzu i wszystkie obrazy w świątyni, zakryte ciemną osłoną, Oblubienica zaś Chrystusowa w przededniu najboleśniejszej z przeżywanych rocznic dziś jeszcze drży na wspomnienie tego, co w Duszy i w Ciele przeszedł Umęczony za nas Bóg-Człowiek. Za chwilę przeczytamy w Ewangelii, jak uciekał przed złością własnych stworzeń swoich, kamienie ciskających na Władcę i Pana! Zasłonięcie krzyża przypominać ma właśnie to pohańbienie Wszechmogącego… Przed wściekłością Żydów chroni się Zbawca, bo jeszcze nie przyszła godzina Jego, bo jeszcze niewypełnione wszystkie o Nim proroctwa, wieszczące zgon Mesjasza na drzewie przeklętym, które od tej chwili stanie się drzewem zbawienia.
Najgłębszym ukorzeniem całej istoty naszej odpowiedzmy na ten widok, bijąc się w piersi, winowajcy prawdziwi, pomni zawstydzenia pierwszych rodziców, kiedy po grzechu, unikając wzroku Pana, ujrzeli się nagle ogołoconymi w szpetocie swojej. Wynagradza oto za nich Jezus, przywracający człowiekowi godność utraconą; Jezus, nieśmiertelna chwała wybranych; Jezus, którego słabością my wszyscy umocnieni jesteśmy. Słabość to wszakże tylko pozorna, z miłości dla nas przyjęta, niebawem już mająca rozbłysnąć pełnią wiekuistej potęgi. Obecni wrogowie natomiast, po niewczasie rozpoznający Ukrzyżowaną Ofiarę, w dzień ostateczny drżeć będą ze zgrozy przed Boskim wejrzeniem karzącej sprawiedliwości, „i poczną mówić górom: padnijcie na nas, a pagórkom: przykryjcie nas, kiedy ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w obłokach niebieskich, z mocą wielką i majestatem” (Mat. 24, 30).
Trzy imiona w Liturgii posiada dzień dzisiejszy: Niedzielą Męki Pańskiej nazwany dla rozpoczęcia przez Kościół szczególnych rozważań o cierpieniach Chrystusa Pana; Niedzielą Iúdica od pierwszych słów Introitu we Mszy Świętej; Niedzielą Neomenii wreszcie, z powodu nowiu księżycowego, który każdorocznie określa zmieniającą się porę świąt wielkanocnych.
W greckim obrządku Niedziela ta nie ma żadnej nazwy, jest jedynie piątą wielkopostną.
Wielkie znaczenie liturgicznej tej Niedzieli nieustępującej żadnemu świętu, nawet najuroczystszemu, wymagało równie poważnej świątyni na miejsce Stacji dzisiejszych. Wierni to rzymscy gromadzą się w Bazylice świętego Księcia Apostołów.
—
Introit jest początkiem Psalmu 42, w którym o sąd Boży prosi Mesjasz, odwołujący się do Ojca swego po niesprawiedliwym wyroku prześladowców. Werset ten wyraża jednocześnie ufność we wszechpotęgę Stwórcy, który po dniach próby nieśmiertelną chwałą w niebiesiech wywyższy Jednorodzonego Syna swojego.
INTROIT (Ps. 42)
Iúdica me, Deus, et discérne causam meam de gente non sancta: ab homine iníquo et dolóso éripe me: quia tu es Deus meus et fortitúdo mea.
Ps. Emítte lucem tuam et veritátem tuam: ipsa me de duxérunt et adduxérunt in montem sanctum tuum et in tabernácula tua.
V. Iúdica me…
Wymierz mi, Boże, sprawiedliwość i broń mojej sprawy przeciw niezbożnemu ludowi, wybaw mię od człowieka podstępnego i niegodziwego, Ty bowiem, Boże, jesteś mocą moją.
Ps. Ześlij Swą światłość i wierność swoją: niech one mię wiodą, niech mnie przywiodą na górę Twą świętą i do Twoich przybytków.
V. Wymierz mi…
Nie mówi się Chwała Ojcu, chyba jeżeli wypadałaby w tygodniu jakaś uroczystość Świętych; bezpośrednio po wersecie Psalmu powtarza się Introit.
—
Kolekta wypowiada prośbę o odnowienie się duchowe, tak bardzo oczekiwane w świętym czasie wielkopostnym, którego celem jest ujarzmienie ciała i niesfornych żądz jego, grzechem zepsowanych.
KOLEKTA
Quaesumus, omnípotens Deus, familiam tuam propítius réspice: ut, te largiénte, regátur in córpore; et, te servánte, custodiátur in mente. Per Dominum…
Prosimy Cię, wszechmogący Boże, wejrzyj łaskawie na rodzinę sług Twoich i w Swojej hojności rządź ich ciałami oraz strzeż troskliwie ich dusz. Przez Pana…
—
LEKCJA
Lectio Epístolae beati Pauli Apostoli ad Hebraeos, Cap. IX.
Fratres: Christus assístens Pontifex futurórum bonórum, per ámplius et perféctius tabernáculum non manufáctum, id est, non huius creatiónis: neque per sánguinem hircórum aut vitulórum, sed per próprium sánguinem introívit semel in Sancta, ætérna redemptióne invénta. Si enim sanguis hircórum et taurórum, et cinis vítulæ aspérsus, inquinátos sanctíficat ad emundatiónem carnis: quanto magis sanguis Christi, qui per Spíritum Sanctum semetípsum óbtulit immaculátum Deo, emundábit consciéntiam nostram ab opéribus mórtuis, ad serviéndum Deo vivénti? Et ideo novi Testaménti mediátor est: ut, morte intercedénte, in redemptiónem eárum prævaricatiónum, quæ erant sub prióri Testaménto, repromissiónem accípiant, qui vocáti sunt ætérnæ hereditátis, in Christo Iesu, Dómino nostro.
Czytanie Listu błogosławionego Pawła Apostoła do Żydów, roz. IX.
Bracia: Chrystus stawszy się najwyższym Kapłanem dóbr przyszłych przez wyższy i doskonalszy, a nie ręką uczyniony, to jest nie z tego świata przybytek, i nie przez krew kozłów albo cielców, lecz przez własną Krew wszedł raz do miejsca Świętego dokonawszy wiecznego Odkupienia. Jeśli bowiem pokropienie krwią kozłów i wołów i posypanie popiołem z jałowicy poświęcało skalanych ku oczyszczeniu ciała, jakoż daleko więcej Krew Chrystusa, który przez Ducha Świętego samego siebie bez skazy ofiarował Bogu, oczyści sumienie nasze od uczynków martwych abyśmy służyli Bogu żyjącemu! I dlatego jest pośrednikiem nowego przymierza, żeby przez śmierć poniesioną na odkupienie przestępstw popełnionych za przymierza pierwszego, wezwani posiedli obiecane im dziedzictwo wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
Tylko przez krew dokonać się mogło odkupienie człowieka. Krew wylana z życiem to wyraz doskonałej skruchy i całkowitego unicestwienia się w przebłagalnym hołdzie Panu i Władcy, znieważonemu obrazą grzechową. Tego zadośćuczynienia domaga się Boża sprawiedliwość, jeżeli nie ma kiedyś pomsty szukać w nieustającej męce potępionych w piekle. Zrozumiały tę konieczność wszystkie narody świata, składające Bogu całopalne przebłaganie, od ofiary Abrahama począwszy, po greckie hekatomby, strumieniami krwi ociekające i nieprzeliczone całopalenia Salomona przy poświęceniu Jerozolimskiego przytułku.
Tymczasem czytamy w Psalmie 49: „Słuchaj ludu mój, a mówić będę: Izraelu, a oświadczać: Bóg twój Ja jestem. Nie będę cię karał z ofiar twoich: a całopalenia twoje są przed oczyma moimi zawżdy. Nie będę brał z domu twego cielców, ani trzód twoich kozłów. Albowiem wszystkie zwierzęta moje są… Jeśli będę łaknął, nie będę mówił: bo mój jest okrąg ziemi i napełnienie jego. Izali będę jadł mięso wołowe? albo krew kozłową pił?” (w. 7-13).
Jakże więc to rozumieć? Po wyraźnym nakazie krwawego okupu, wyraźne zapewnienie o niedostateczności tegoż; niepodobna przecież, aby przeczyła sobie Mądrość Najwyższa. Oznajmiając człowiekowi o konieczności krwawej ekspiacji, Bóg uczy go jednocześnie, że do celu tak szlachetnego nie nadaje się ani zbyt pospolita krew zwierzęca, ani nawet ludzka, bo grzechem skalana; a choćby i najczystsza, nie sprostałaby mocy nieskończonego zadośćuczynienia. Boga obrażonego mógł przebłagać tylko jeden Bóg. I tego podjął się Pan Jezus w Najświętszym Człowieczeństwie przelewając za nas Krew Boską.
Najdonioślejszy z obrzędów starozakonnych znajduje w Chrystusie pełne swe urzeczywistnienie. Arcykapłan raz do roku miał prawo przekroczyć zasłonę i wejść do Świętego Świętych, aby Krwią Ofiary błagać Pana za ludem, w obliczu świętej Arki Przymierza. Najwyższy oto kapłan, Jezus Chrystus, przed wejściem w niebiosa przedstawia Ojcu Krew Ran swoich, tak czyniąc zadość wyrokowi Bożemu. „Jeśli bowiem krew kozłów i wołów i popiół jałowicy pokropiony, splugawionych poświęca ku oczyszczeniu ciała: Jakoż daleko więcej Krew Chrystusa?” – czytamy w lekcji dzisiejszej. A przeto na ścieżaj otwórzmy dusze zbawczemu działaniu tej Krwi Przenajdroższej, „oczyszczającej sumienia nasze od martwych uczynków, na służeniu Bogu żyjącemu” (tamże).
—
Graduał słowami psalmu wypowiada prośbę Chrystusa o wyzwolenie Go z ręki nieprzyjaciół i od złości pospólstwa, wzburzonego przeciwko Niemu; równocześnie jednak jest aktem zdania się na Wolę Ojca, który w czasie swoim pomści śmierć jednorodzonego.
Z tego samego psalmu wyjęty Traktus, prześladujących Go od zarania życia i gotujących Mu okrutny ból biczowania; przy końcu zapowiada ciężkie kary, czekające bogobójców w przyszłości.
GRADUAŁ (Ps. 142 i 17)
Eripe me, Dómine, de inimícis meis: doce me fácere voluntátem tuam.
Liberátor meus, Dómine, de géntibus iracúndis: ab insurgéntibus in me exaltábis me: a viro iníquo erípies me.
Ocal mnie, Panie, od mych nieprzyjaciół: naucz mię pełnić wolę Twoją.
O Panie, mój wybawicielu od gniewnych narodów: Ty mnie wywyższysz ponad przeciwników moich, od gwałtownika mię wyrwiesz.
TRAKTUS (Ps. 128)
Sæpe expugnavérunt me a iuventúte mea.
Dicat nunc Israël: sæpe expugnavérunt me a iuventúte mea.
Etenim non potuérunt mihi: supra dorsum meum fabricavérunt peccatóres.
Prolongavérunt iniquitátes suas: Dóminus iustus cóncidit cervíces peccatórum.
Wielce mnie gnębili od mojej młodości.
Niech Izrael teraz powie: wielce mnie gnębili od mojej młodości.
Lecz mnie nie zwyciężyli; oracze grzbiet mój poorali.
Długie swe bruzdy powiedli; atoli Pan sprawiedliwy pociął sznury bezbożnych.
—
EWANGELIA
Sequéntia sancti Evangélii secúndum Johannem. Cap. VIII.
In illo témpore: Dicébat Iesus turbis Iudæórum: Quis ex vobis árguet me de peccáto? Si veritátem dico vobis, quare non créditis mihi? Qui ex Deo est, verba Dei audit. Proptérea vos non audítis, quia ex Deo non estis. Respondérunt ergo Iudaei et dixérunt ei: Nonne bene dícimus nos, quia Samaritánus es tu, et dæmónium habes? Respóndit Iesus: Ego dæmónium non hábeo, sed honorífico Patrem meum, et vos inhonorástis me. Ego autem non quæro glóriam meam: est, qui quærat et iúdicet. Amen, amen, dico vobis: si quis sermónem meum serváverit, mortem non vidébit in ætérnum. Dixérunt ergo Iudaei: Nunc cognóvimus, quia dæmónium habes. Abraham mórtuus est et Prophétæ; et tu dicis: Si quis sermónem meum serváverit, non gustábit mortem in ætérnum. Numquid tu maior es patre nostro Abraham, qui mórtuus est? et Prophétæ mórtui sunt. Quem teípsum facis? Respóndit Iesus: Si ego glorífico meípsum, glória mea nihil est: est Pater meus, qui gloríficat me, quem vos dícitis, quia Deus vester est, et non cognovístis eum: ego autem novi eum: et si díxero, quia non scio eum, ero símilis vobis, mendax. Sed scio eum et sermónem eius servo. Abraham pater vester exsultávit, ut vidéret diem meum: vidit, et gavísus est. Dixérunt ergo Iudaei ad eum: Quinquagínta annos nondum habes, et Abraham vidísti? Dixit eis Iesus: Amen, amen, dico vobis, antequam Abraham fíeret, ego sum. Tulérunt ergo lápides, ut iácerent in eum: Iesus autem abscóndit se, et exívit de templo.
Dalszy ciąg świętej Ewangelii według Jana. Roz. VIII.
Onego czasu: Mówił Jezus rzeszom żydowskim: «Kto z was dowiedzie mi grzechu? Jeśli wam prawdę mówię, czemu mi nie wierzycie? Kto z „Boga jest, słów Bożych słucha, wy dlatego nie słuchacie, że z Boga nie jesteście». Odpowiedzieli tedy żydzi i rzekli Mu: «Czyż nie słusznie mówimy, że jesteś Samarytaninem i czarta masz?» Odpowiedział Jezus: «Ja czarta nie mam, ale oddaję cześć Ojcu memu, a wyście mnie znieważyli. Ja nie szukam własnej chwały, ale jest ktoś, który szuka i sądzi. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli kto zachowa naukę moją, nie zazna śmierci na wieki». Tedy Mu rzekli żydzi: «Teraz poznaliśmy, że czarta masz. Abraham umarł i prorocy, a ty mówisz: Jeśliby kto zachował naukę moją, nie zazna śmierci na wieki. Czyżeś Ty większy od ojca naszego Abrahama, który umarł? Nawet Prorocy pomarli. Za kogo się uważasz?» Odpowiedział Jezus: «Jeśli ja sam siebie chwalę, chwała moja niczym nie jest. Ale jest Ojciec mój, który mnie uwielbia i o którym wy powiadacie, że jest Bogiem waszym, a nie poznaliście Go. Ale ja Go znam i jeślibym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnym wam kłamcą. Ale znam Go i nauki Jego strzegę. Abraham, ojciec wasz, z radością wyglądał dnia mojego, a ujrzał i uweselił się». Rzekli tedy żydzi do Niego: «Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?» Rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, pierwej nim Abraham był, jam jest». Porwali tedy kamienie, by rzucić na Niego, a Jezus ukrył się i wyszedł ze świątyni.
Pan Jezus uchodzi przed wściekłością wrogów, coraz zajadlej na śmierć Jego dybiących. Czy jednak Żydzi rozstrzygające słowo mieć będą w tej nierównej walce? Nic fałszywego nad takie mniemanie. Z posłuszeństwa Ojcu, z miłości ku ludziom wydający się na mękę i śmierć, Pan Jezus z grobu powstaje Zwycięzcą i wstąpiwszy na niebiosa po prawicy Bożej zasiada na wieczne królowanie. Żydzi, przeciwnie, pogrążają się coraz głębiej: po chwilowym nasyceniu śmiertelnej nienawiści zasypiają wreszcie snem groźnym, bez wyrzutów sumienia za życia, aby gryzącym ich ogniem po śmierci dręczonymi być nieustannie. Pan Jezus odzywa się do nich surowo: Dlatego słów Bożych nie słuchacie, że nie jesteście z Boga! Był wszelako czas, w którym i oni z Boga byli, mając w duszy Jego łaskę – tej bowiem Pan nie odmawia nikomu; zmarnowali ją wszakże i unicestwili w sobie; teraz przeto z własnej winy w tym głębszych brną ciemnościach, bez promyka nadziei na jaśniejsze jutro.
„Mówicie, że Ojcem waszym Bóg, którego jednak nie znacie”, gromi ich Jezus dalej. Uparcie zaprzeczając posłannictwu Mesjasza, Synagoga traci w końcu wiarę w Jedynego, Najwyższego Pana, którego znajomością, pośród bałwochwalczego kult wielobóstwa innych narodów, chełpiła się przez tak długie wieki. Istotnie, złą była jej wiara w Ojca, odrzucająca równocześnie Syna Jego! To niedowiarstwo karze Bóg, zawierając Izraelowi uczy na zrozumienie Pisma, którego tajemnice odsłania teraz poganom, serce i duszę ochotnie otwierającym na przyjęcie Chrystusa, przepowiadanego przez Mojżesza i Proroków.
„Gdybym powiadał, że nie znam Ojca, byłbym podobnym wam kłamcą”. W twardej mowie najcichszego Pana, brzmi już gniew Sędziego, który w dniu ostatecznym w proch zetrze pychę grzeszników. Dziś jeszcze ubłagać się daje, Zbawicielem chcąc być ojczystej Jerozolimie. Ona jednak nieszczęsna, nie poznaje czasu nawiedzenia swego, bluźnierczą obelgę ciskając Wcielonej Miłości: o związek z szatanem Ją pomawiając i Proroków przenosząc nad Syna Bożego!
Pascha się zbliża. Ci zuchwalcy, w faryzejskiej pobożności pożywający baranka symbolicznego, nie cofną się przed świętokradzkim mordem, gładząc prawdziwego Baranka i udaremniając dla dusz swoich zbawcze działanie Krwi Jego i za nich przelanej. To nieszczęście w dalszym ciągu powtarza się dla opornych łasce Bożej. Podwójmy za wszystkich modlitwy, a sami grzesznicy, błagać nie ustawajmy i za drugich, aby przenajdroższa krew Jezusowa nie poszła nikomu na sąd surowszy, lecz na obfitość odkupienia (De profundis).
—
Pełen ufności w nieskończoność zasług Boskiej Krwi Zbawiciela, chrześcijanin w Ofiarowaniu słowami Dawida chwali Boga, Dawcę nowego życia, które w Ofierze Jezusowej tryska źródłem wieczyście bijącym.
OFIAROWANIE
Confitébor tibi, Dómine, in toto corde meo: retríbue servo tuo: vivam, et custódiam sermónes tuos: vivífica me secúndum verbum tuum, Dómine.
Z całego serca będę Cię chwalił, Panie: czyń dobrze słudze Twojemu, aby żył i słów Twych przestrzegał. Zachowaj mnie przy życiu według Twego słowa.
—
Ukrzyżowany Baranek Boży zerwał pęta krępujące grzesznika i uczynił go przedmiotem upodobań Najwyższego. Kościół przeto prosi w Sekrecie, aby te same skutki sprawiła w duszach bezkrwawa Ofiara, na Ołtarzu złożona.
SEKRETA
Hæc múnera, quaesumus Dómine, ei víncula nostræ pravitátis absólvant, et tuæ nobis misericórdiæ dona concílient. Per Dominum…
Prosimy Cię Panie, niech ta ofiara oswobodzi nas z więzów naszych nałogów i wyjedna nam dary Twojego miłosierdzia. Przez Pana…
—
Antyfona Komunii – to słowa Pana Jezusa przy ustanowieniu Najświętszego Sakramentu, który jest pokarmem duszy naszych.
KOMUNIA
Hoc corpus, quod pro vobis tradétur: hic calix novi Testaménti est in meo sánguine, dicit Dóminus: hoc fácite, quotiescúmque súmitis, in meam commemoratiónem.
To jest Ciało moje, które za was będzie wydane; ten jest kielich Nowego Przymierza we Krwi mojej. To czyńcie, ilekroć pożywacie, na moją pamiątkę.
—
Modlitwa po Komunii Świętej wyraża prośbę Kościoła o wierne przechowywanie w duszy owoców nawiedzeń Pana, przyjętego w sakramentalnej postaci.
MODLITWA PO KOMUNII ŚWIĘTEJ
Adésto nobis, Dómine, Deus noster: et, quos tuis mystériis recreásti, perpétuis defénde subsidiis. Per Dominum…
Przybądź nam z pomocą Panie, Boże nasz i otaczaj nieustanną opieką tych, których pokrzepiłeś przez Twoje tajemnice. Przez Pana…
—
Źródło: Dom Prosper Gueranger, Rok Liturgiczny. Tom szósty. Tydzień Męki Pańskiej i Wielki Tydzień.